Dzięki budowanemu w Świnoujściu terminalowi do odbioru i regazyfikacji skroplonego gazu ziemnego Polska dołączy wkrótce do grupy najnowocześniejszych gospodarek świata stosujących jedną z najbardziej innowacyjnych metod przesyłu gazu ziemnego. Terminal to skomplikowana i kosztowna inwestycja. Pozwoli Polsce importować gaz z dowolnego miejsca na świecie, co zwiększy jej bezpieczeństwo energetyczne.
Technologia LNG (ang. Liquefied Natural Gas) polega na transporcie gazu ziemnego w postaci skroplonej specjalnymi tankowcami (tzw. metanowcami) do terminali, gdzie surowiec poddawany jest procesowi ponownego przekształcenia w gaz poprzez ogrzanie (tzw. regazyfikacji). Liderami w wykorzystywaniu technologii LNG są kraje azjatyckie, z Japonią na czele, a w Europie – Hiszpania i Włochy. Rozwiązania technologiczne wykorzystywane w polskim terminalu opierają się na najnowocześniejszych rozwiązaniach światowych, przystosowanych do naszych warunków klimatycznych.
Terminal LNG w Świnoujściu realizują cztery współpracujące ze sobą podmioty. Spółka Gaz-System koordynuje cały projekt. Buduje, a w przyszłości będzie eksploatowała gazociąg przyłączeniowy i przesyłowy, którym zregazyfikowane paliwo popłynie w głąb kraju. Polskie LNG buduje terminal, a kiedy zakończy się budowa, spółka będzie odpowiadała za jego eksploatację. Urząd Morski w Szczecinie odpowiadał za budowę i utrzymanie infrastruktury portu zewnętrznego i sprawuje nadzór nad bezpieczeństwem ruchu jednostek pływających. Z kolei Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA zbudował infrastrukturę portową, w tym stanowiska dla statków, a także infrastrukturę umożliwiającą zamontowanie instalacji do przesyłania gazu ze stanowiska rozładunkowego do części lądowej terminalu.
Terminal będzie miał 57 km rurociągów i 470 km kabli elektrycznych. To kilka kilometrów więcej niż wynosi w linii prostej odległość między Szczecinem a Warszawą. Dach każdego z dwóch zbiorników – magazynów LNG o wysokości 42 metrów (jak 15-piętrowy wieżowiec) waży tyle, co trzy Boeingi 747. Zbiorniki magazynowe są idealnie izolowane, należą do kategorii powszechnie dziś stosowanych w Unii Europejskiej magazynów typu full containment – składają się z dwóch zbiorników: wewnętrznego, wykonanego z niklu i zewnętrznego – betonowego.
Proces regazyfikacji, którego celem jest zmiana stanu skupienia paliwa przez podniesienie temperatury skroplonego gazu do minimum 1°C, opierał się będzie na systemie SCV (Submerged Combustion Vaporiser). Polega on na podgrzewaniu LNG, dzięki czemu surowiec wraca do postaci lotnej. Operacja będzie się odbywała w pięciu żelbetowych basenach, przez które LNG przepłynie rurami zanurzonymi w podgrzewanej gazem ziemnym wodzie. SCV zużywa wprawdzie ok. 2 proc. dostarczonego gazu, jest jednak jedyną technologią, którą można zastosować w naszych warunkach klimatycznych. W większości państw do regazyfikacji stosuje się technologię ORV (Open Rack Vaporizers), wykorzystującą wodę morską do podgrzania LNG. System sprawdza się jednak przy średniej temperaturze wody 7-8°C, a to znaczy, że w Polsce mógłby działać niewiele dłużej niż przez sześć miesięcy w roku. To za krótko, żeby opłacało się zastosować go w Świnoujściu.
Świnoujski terminal to obecnie największa i najważniejsza inwestycja na rzecz poprawy bezpieczeństwa energetycznego Polski, a zarazem pierwszy tego typu projekt w Europie Środkowo-Wschodniej i regionie Morza Bałtyckiego. Polski rząd uznał go za inwestycję strategiczną, bo umożliwiając odbiór gazu ziemnego drogą morską z dowolnego kierunku na świecie, otworzy drogę do rzeczywistego zróżnicowania (dywersyfikacji) źródeł importowanego gazu, wpłynie na obniżenie kosztów jego zakupu i przyczyni się do wzrostu konkurencyjności na rynku gazu ziemnego w Polsce i w naszym regionie Europy.