W dniach 15.02 – 20.02.2014 odbyło się zimowisko III Szczepu Harcerski „Słowianie” ZHR im. Zawiszy Czarnego w Trójmieście. Przedstawiamy krótką relację spisaną ręką harcerzy i harcerek biorących udział.
15 lutego o nieludzkiej godzinie, 6.40 pociągiem wyruszyliśmy do Gdyni. Część trasy pokonaliśmy pociągiem typu „Impuls” z miękkimi siedzeniami, działającymi gniazdkami elektrycznymi oraz, co dla niektórych było najważniejsze, bezprzewodowym dostępem do sieci Internet. Zaczęły pojawiać się pierwsze wpisu na Facebook`u :) .
Popołudniem zameldowaliśmy się w Centrum Wychowania Morskiego ZHP, skąd mieliśmy piękny widok na ORP „Błyskawicę”, Dar Pomorza, port jachtowy i Kamienną Górę. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że część tych widoków będzie nam dane obejrzeć z bliska.
Wyruszyliśmy na obiad do baru „Słonecznego”. I taki był w istocie – promieniście uśmiechnięte panie przy ladach z zadowoleniem przyjęły tak liczną i dobrze zorganizowaną klientelę.
Wieczorem, po małym zamieszeniu (tak mała kuchnia, a nas tak dużo), odbył się pierwszy kominek. Dla niektórych ten dzień zakończył się właśnie wtedy :).
16 lutego to w kalendarzu niedziela, więc jak na niedzielę przystało, spaliśmy trochę dłużej i, co niektórzy przyjęli z ulgą, nie było zaprawy. Później mycie się, toaleta i pierwszy na tym zimowisku apel, otwierający.
Jak przystało na ZHR, nie obyło się oczywiście bez wizyty w kościele. Nasz wybór padł na Kolegiatę Najświętszej Marii Panny Królowej Polski, bo to mały, urokliwy kościółek z fajnym, młodym księdzem prowadzącym msze dla dzieci i młodzieży. Następnie była wizyta w gdyńskim InfoBoxie – centrum informacji turystycznej. Można tam było obejrzeć i przede wszystkim dotknąć, poprzesuwać i poczytać, interaktywne mapy i modele miasta Gdynia. Można było również wejść (albo wjechać) na wieżę widokową, gdzie przez peryskop obserwuje się miasto.
Popołudnie upłynęło pod znakiem zwiadów terenowych. Poszczególne drużyny, po otrzymaniu zadań i miejsc do odwiedzenia wyruszyły w miasto. Harcerki i harcerze musieli m.in. odnaleźć obelisk pamięci Roberta Baden-Powella i pomnik Tajnego Hufca Harcerzy. Wieczorem, podczas świecowisk drużyn, mali zwiadowcy zdawali raport z tego, co udało im się dowiedzieć.
[fb_embed_post href=”https://www.facebook.com/media/set/?set=a.10152284845756974.1073742378.283752206973&type=1/” width=”550″/]
17 luty to był dzień sopocki. Drużyny o różnych godzinach miały dostać się do Sopotu i tam, zwiedzając, odnaleźć charakterystyczne miejsca. Krzywy Domek, Monciak, molo wieczorem stały się ulubionymi miejscami do fotografowania. Oprócz tego można było obejrzeć kościół pw. św Jerzego i posłuchać hejnału z sopockiej latarni morskiej.
Następny dzień to wejście na ORP „Błyskawica” i wyprawa do Gdańska. Historia okrętu, okresy służby i przezbrojeń połączone ze zwiedzaniem wystawy pod pokładem pokazały przynajmniej w części kręte losy naszej ojczyzny. Dalszą, o wiele większą dawkę historii Polski otrzymaliśmy w Gdańsku. Oprócz typowo turystycznych punktów tego miasta, takich jak most miłość z kłódkami zakochanych, Dwór Artusa, ratusz Starego Miasta czy rynek, zobaczyliśmy słynną bramę stoczni, salę BHP z sierpniowych strajków, gdzie można było zrobić sobie zdjęcie na tle fotosów przedstawiających ówczesne wydarzenia, albo zakupić prawdziwą oranżadę z lat 80-tych. Nie zabrakło również wizyty pod pomnikiem obrońców Poczty Polskiej, gdzie podczas gawędy dh. Marcina dowiedzieliśmy się dlaczego miasto Gdańsk było tak ważne przed II wojną światową i dlaczego obrona poczty stała się symbolem. Ostatnim punktem zwiedzania było Centrum Hewelianum w Gdańsku z panoramą miasta.
19 lutego czekała na nas wyprawa do Portu Wojennego w Gdyni. Dla niektórych oznaczało to przejażdżkę trolejbusem pierwszy raz w życiu. Na miejscu czekała na nas możliwość zwiedzenia od środka wojskowej łodzi podwodnej. Przekonaliśmy się, że służba na takim okręcie wymaga bycia okazem zdrowia oraz posiadania szczupłej i niskiej sylwetki. Następnym okrętem, który zwiedziliśmy był okręt ratowniczy ORP „Piast”. Głównym zadaniem jednostki jest zabezpieczanie działań polskich okrętów podwodnych i dalekie holowanie. Dodatkową rolą okrętu jest gaszenie pożarów na morzu, ściąganie statków z mielizn, prowadzenie prac podwodnych, poszukiwanie i podnoszenie wraków. Ostatnim punktem wycieczki był ORP „Pułaski”, fregata rakietowa polskiej Marynarki Wojennej. Poznaliśmy uzbrojenie jednej z najlepszych jednostek w polskiej flocie wojskowej, sposób celowania i namierzania oraz sterowania całym okrętem.
Popołudniu mieliśmy okazję wejść na pokład SY „Zawisza Czarny”. Mogliśmy go zwiedzić dzięki uprzejmości dh. Tomasza „Marabuta” Maracewicza, prezesa fundacji Centrum Wychowania Morskiego ZHP.
Po powrocie do miejsca biwakowania, jeszcze przez długi czas, szczególnie harcerze, przeżywaliśmy to, co zobaczyliśmy.
Wieczorem odbył się pożegnalny kominek całości. Wspominaliśmy minione dni, oglądaliśmy zdjęcia, śpiewaliśmy i wybraliśmy nazwę dla naszego zimowiska.
Ostatniego dnia czekała na nas wczesna pobudka, abyśmy zdążyli się spakować, posprzątać i zjeść śniadanie. Ostatni apel odbył się wśród stojących łodzi na przystani jachtowej. Rozstrzygnięty został konkurs, ogłoszony na pierwszym apelu, na najwszechstronniejszą harcerkę i najwszechstronniejszego harcerza. Kto nimi został? Spytajcie się harcerzy, na pewno Wam powiedzą.
CZUWAJ!