Melina przy ulicy Wyspiańskiego ma się dobrze, a może nawet jeszcze lepiej? Zadaszona wiata bez ścian na terenie gdzie kiedyś były ogrody, teraz ogólnodostępnym i zapuszczonym, codziennie po zapadnięciu zmroku zaczyna tętnić życiem..wszyscy okoliczni mieszkańcy mogą coś na ten temat powiedzieć.
Jak tylko zaczyna się robić ciemno w melinie zbiera się młodzież i się zaczyna… ryki, piski, wrzaski, bite szkło, przekleństwa i bluzgi aż do późnych godzin nocnych – pisze do naszej redakcji po raz kolejny mieszkaniec pobliskiego bloku mieszkalnego – strach obok tego miejsca przechodzić.
Dwukrotnie zwracaliśmy uwagę na ten uciążliwy dla okolicznych mieszkańców problem, wizyty strażników miejskich i patroli policji jak widać problemu nie rozwiązały, kto więc ma zaprowadzić porządek i spokój w tym miejscu …my mieszkańcy? – pyta kolejny czytelnik.
Melina przez dwa miesiące ewoluowała, zamiast ścian młodzież powiesiła stare dywany na których wymalowała dwumetrowego penisa i napis „kur.a” !!! wszystko to widoczne z daleka…pewnie po to, żeby każdy wiedział co to za miejsce, przynieśli również stare meble na których się wylegują.
Zdajemy po raz kolejny pytanie: dlaczego służby odpowiedzialne za ład, spokój i porządek w mieście nie zlikwidują meliny ???