Świnoujscy policjanci zatrzymali dwóch sprawców przemocy domowej. Obaj znęcali się nad swoimi żonami i dziećmi. Za stosowanie agresji wobec najbliższych prokurator zastosował nakaz opuszczenia lokalu mieszkalnego, zakaz zbliżania się oraz dozór policyjny, pod groźbą zastosowania surowszego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Oprawcy wkrótce staną przed sądem, grozi im pięcioletni pobyt za kratami.
W minionym tygodniu policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Świnoujściu zatrzymali dwóch domowych oprawców. W obu przypadkach funkcjonariusze zostali wezwani na interwencję domową, gdzie agresorzy wszczęli awantury.
Pierwszy z nich został zatrzymany po tym, jak kobieta powiadomiła oficera dyżurnego o przemocy wobec jej 13-letniego syna. Jak się okazało, 42-latek znęcał się fizycznie i psychicznie nad swoją żoną, jednak kobieta znosiła przemoc, aż do dnia, kiedy zostało pokrzywdzone jej dziecko. Świadkiem przemocy domowej było także drugie dziecko tej pary w wieku przedszkolnym. 42-letni mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, a następnie usłyszał zarzuty, do których się przyznał.
Z kolei w drugim mieszkaniu, w którym interweniowali policjanci, dochodziło do przemocy psychicznej i fizycznej ze strony 37-letniego mężczyzny wobec żony, której świadkiem było 4-letnie dziecko. Funkcjonariusze interweniowali dzięki powiadomieniu telefonicznemu przez sąsiadów, którzy zareagowali słysząc krzyki i płacz. Policjanci ustalili, że kobieta nigdy nie wzywała interwencji ani nie powiadamiała innych instytucji. Wstydziła się, a ponadto podczas awantury mąż zabierał jej telefon, by nie mogła do nikogo dzwonić. Na szczęście sąsiedzi z bloku przyszli ofiarom z pomocą i zaalarmowali policjantów. Gnębiciel został zatrzymany i decyzją prokuratora objęty został policyjnym dozorem, ponadto został zmuszony opuścić mieszkanie oraz otrzymał zakaz zbliżania się do żony i dziecka, pod groźbą zastosowania surowszego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania.
Sprawcy przemocy wkrótce staną przed sądem, grozi im pięcioletni pobyt za kratami.
Policjanci bardzo angażują się w walkę z problemem przemocy w rodzinie. Funkcjonariusze zajmujący się problematyką przemocy domowej mają w sobie dużo empatii i serdeczności. Niejednokrotnie pełnią oni funkcję psychologa, prawnika, powiernika, a nierzadko nawet przyjaciela. Godzina interwencji nie ma znaczenia, dlatego funkcjonariusze, którzy mają pod swoją opieką chociażby małoletnie ofiary przemocy, gotowi są spieszyć z pomocą o każdej porze. O swojej pracy mówią SŁUŻBA – 24 godziny na dobę.
Policjanci bardzo angażują się w walkę z problem przemocy w rodzinie, jednak bez pomocy innych osób: sąsiadów, dalszej rodziny czy znajomych, nie jest możliwa odpowiednio szybka reakcja na krzywdę. Każdy sygnał otoczenia, że w rodzinie dzieje się coś złego, jest bardzo ważny – przerwanie zmowy milczenia, może pomóc uniknąć tragedii.
Słyszysz za ścianą czyjś płacz, krzyki, wołanie o pomoc? Może widzisz, że ktoś z Twoich sąsiadów, znajomych, doznaje przemocy? Jednak nie prosi cię o pomoc, stara się ukryć ślady pobicia. Miej odwagę stanąć w obronie krzywdzonych!
Wiele spośród osób doznających przemocy jednak tego nie ujawnia. Ofiary często najpierw w sobie doszukują się winy, dodatkowo w poczucie winy wpędzają je sprawcy. Nie ujawniają przemocy, bo boją się o tym mówić, jednak często nie mają świadomości, że doświadczyły przemocy i nie zdają sobie sprawy, że to, co zaszło między nią a mężczyzną, to już przemoc. Do tego dochodzi nie tylko wstyd przed sąsiadami, ale także strach, co będzie potem, gdy już mąż wróci np. z aresztu.
Z kolei postawa otoczenia rodzin, w których występuje przemoc, niejednokrotnie wyraża się w stwierdzeniu “to nie moja sprawa”. Osobom, które reagują w ten sposób towarzyszy przekonanie, że najlepiej jest się nie wtrącać. Na pytanie o występowanie przemocy, np. u sąsiadów twierdzą, że o niczym nie wiedzą, nie chcą w ogóle mówić na ten temat. Najczęściej jednak reakcje typu “to nie moja sprawa” wypływają z niechęci do mieszania się w cudze życie, z bagatelizowania tego, co dzieje się u sąsiadów za ścianą, także z braku empatii. Świadkowie przemocy wychodzą z założenia, że skoro sama ofiara nie zgłasza przemocy, to dlaczego oni mieliby to robić? Niestety pokutuje pogląd, że tego, co dzieje się w rodzinie, nie wyciąga się na zewnątrz. Świadkowie przemocy często obawiają się kłopotliwego składania zeznań na Policji czy w sądzie oraz tego, że sprawca przemocy dowie się, kto złożył zawiadomienie i będzie później mścił się na tej osobie.
Na szczęście społeczeństwo ma coraz większą świadomość odnośnie tego, czym jest przemoc, dlatego też poczucie obowiązku reagowania na sytuacje występowania przemocy jest silniejsze. Bardzo istotny jest fakt, że do zgłoszenia przemocy przez świadków częściej dochodzi wtedy, kiedy przemoc dotyka dzieci. Płacz dziecka i świadomość, że dzieje mu się krzywda działają dużo bardziej motywująco, niż przemoc stosowana przez osobę dorosłą wobec osoby dorosłej.
Nie bądź obojętny, nie toleruj i reaguj! Powiadom odpowiednie służby lub porozmawiaj z osobą dotkniętą przemocą w rodzinie i przekonaj ją, że ma prawo szukać pomocy. Gdy jesteś świadkiem przestępstwa, informuj właściwe służby, a być może uratujesz czyjeś zdrowie i życie.
Oficer prasowy KMP w Świnoujściu
st. asp. Beata Olszewska