Słoneczne poniedziałkowe popołudnie, na promenadę wjeżdża służbowy samochód świnoujskiej straży miejskiej zatrzymuje się, z samochodu wysiada komendant SM, podchodzi do dwóch mężczyzn zaczyna z nimi rozmowę.
Setki wczasowiczów, kuracjuszy, gości z za naszej zachodniej granicy spacerujący po promenadzie z zaciekawieniem przygląda się całej sytuacji, niektórzy stają i komentują – co się stało?
Tymczasem komendant splata ręce na piersiach i patrzy……po dłuższej chwili mężczyźni ( jeden z psem) wstają i odchodzą wzdłuż promenady.
Zapytaliśmy jednego z panów co się stało, że sam komendant świnoujskiej SM pofatygował się do nich.
– Czuję się zaszczuty , nie mogę usiąść w waszym mieście na żadnej ławce bo jestem z niej zaraz przeganiany, zarzuca mi się, że proszę o parę groszy i straszy, że mój pies trafi do schroniska – skarży się bezdomny ze Złotoryi, który przyjechał do dziewczyny która mieszka w Heringsdorfie.
A my pytamy – czy trzeba robić na promenadzie taką „manifestację” parkując samochód straży miejskiej prawie na środku deptaka, przeganiać bezdomnych z ławek a później „deptać im po piętach” jeżdżąc za nimi? nic dziwnego, że czują się zaszczuci!
Wszyscy wiemy jak dokuczliwi potrafią być bezdomni którzy zjeżdżają do Świnoujścia psując jego wizerunek, ale zaszczuwanie ich to na pewno nie jest dobra metoda na pozbycie się ich z miasta, obyśmy nie odnieśli odwrotnego od zamierzonego skutku.
Mamy w mieście wyznaczonego Streetworkera który idealnie nadaję się do tego typu działań.