Po spotkaniu w sprawie bezdomnych Zwierząt

Prawie 30 osób przyszło na kolejne spotkanie w sprawie opieki nad bezdomnymi zwierzętami i wolno żyjącymi kotami. Sporą grupę stanowili członkowie Komisji Dialogu Społecznego ds. Ochrony Zwierząt i Przeciwdziałania ich Bezdomności. Pozostali obecni to mieszkańcy, którzy z własnej woli, prywatnie dokarmiają i opiekują się wolno żyjącymi kotami.

Spotkanie odbyło się w minioną sobotę w urzędzie miasta. Wśród obecnych byli zastępca prezydenta miasta Barbara Michalska, radni Elżbieta Jabłońska (równocześnie członek Komisji Dialogu Społecznego ds. Ochrony Zwierząt i Przeciwdziałania ich Bezdomności) i Stanisław Bartkowiak oraz pracownicy wydziału ochrony środowiska i leśnictwa Beata Tułodziecka – Terenda (naczelnik) i Anna Szklarska.

Kiedy dokarmiać wolno żyjące koty?

Opiekunowie wolno żyjących kotów wskazywali, że tylko sterylizacja daje najlepsze wyniki jeśli chodzi o ograniczenie wolno żyjących kotów w mieście. Przypominamy, że darmowe sterylizacje kotów wolno żyjących przeprowadzane są w gabinecie weterynaryjnym VET przy ulicy Sikorskiego 2. Ich koszt pokrywa miasto.

Beata Tułodziecka – Terenda potwierdziła, że opiekunowie wolno żyjących kotów mogą liczyć na pomoc miasta w łapaniu tych zwierząt, ich sterylizacji oraz opiece w schronisku bezpośrednio po zabiegu.

– Oprócz tego na najbliższej sesji Rady Miasta przedstawimy propozycję przeznaczenia środków na kupno tabletek regulujących płodność kotów wolno żyjących – dodała naczelnik wydziału ochrony środowiska i leśnictwa. – Mamy nadzieję, że radni to zaakceptują i jeszcze w taki sposób będziemy mogli pomoc opiekunom tych zwierząt.

Sami opiekunowie mówią, że to dobry pomysł, ale uważają, że miasto powinno także zwiększyć środki na kupno karmy, którą dokarmiają koty.

– Musimy je dokarmiać przez cały rok, a nie tylko jesienią i zimą – twierdzili. – Bez tego sobie nie poradzą.

Zastępca prezydenta miasta Barbara Michalska podkreślała, że koty to zwierzęta łowne. W przeciwieństwie do udomowionych, te wolno żyjące w lecie potrafią same znaleźć jedzenie. Dlatego też – podobnie jak inne wolno żyjące zwierzęta – największej pomocy potrzebują w zimą i jesienią, kiedy trudniej jest o pożywienie. Dodała, że nie bez znaczenia jest również wsparcie ze strony mieszkańców.

Społeczna komisja: za mało pieniędzy na schronisko

Sporo emocji wzbudziła sprawa zwiększenia funduszy, jakie miasto przeznacza na utrzymanie zwierząt w schronisku dla bezdomnych zwierząt. Obecnie przebywa tam 12 psów i 23 koty.

W tej chwili na schronisko miasto przeznacza w sumie około 300 tysięcy złotych rocznie.

– Do tego należy jeszcze doliczyć pieniądze za sterylizację, czipowanie, karmę dla kotów wolno żyjących – mówiła Beata Tułodziecka – Terenda, naczelnik wydziału ochrony środowiska i leśnictwa.

Aktualnie w schronisku zatrudnione są 4 osoby za miesięczną kwotę 10,8 tys. złotych brutto. Dodatkowo opłaca również osobę zajmującą się odławianiem zwierząt. W placówce nieodpłatnie pomagają również wolontariusze.

Zdaniem członków Komisji Dialogu Społecznego ds. Ochrony Zwierząt i Przeciwdziałania ich Bezdomności, to za mało. Z ich wyliczeń, tylko na samo schronisko, aby mogło ono realizować swoje podstawowe zadania, miasto powinno dawać miesięcznie 39,6 tys. złotych, czyli ponad 460 tys. złotych rocznie.

Według nich w schronisku należy zatrudnić na pełen etat 6 osób, w tym: kierownika, czterech pracowników oraz osobę odławiającą bezdomne zwierzęta za miesięczne wynagrodzenie odpowiednio: 4,8 tys. złotych; 2,6 tys. złotych oraz 4,5 tys. złotych brutto miesięcznie.

Pozostałe koszty, to według wyliczeń członków komisji:

– prowadzenie księgowości 1000 złotych

– prąd 1500 złotych

– opał (ciepła woda i ogrzewanie) 1600 złotych przez 9 miesięcy w roku

– wywóz odpadów 500 złotych

– woda 300 złotych

Do tego kompleksowa opieka weterynaryjna dla zwierząt ze schroniska – 5 tys. złotych oraz wyżywienie 6 tys. złotych miesięcznie (6 złotych dziennie pies i 4 złote kot).

Mało psów

– Schronisko może przyjąć 110 psów, a od wielu miesięcy jest ich tam zaledwie kilkanaście – mówiła zastępca prezydenta Barbara Michalska. – Z jednej strony to dobry sygnał, bo oznacza, że w naszym mieście psy mają swoich właścicieli i nie ma już tylu bezdomnych zwierząt, co wówczas gdy budowaliśmy schronisko. Z drugiej jednak przyszedł czas, że musimy się zastanowić co dalej.

Jednym z pomysłów na pełne wykorzystanie obiektu jest stworzenie schroniska międzygminnego, czyli takiego, do którego trafiają bezdomne zwierzęta – w tym koty – z okolicznych miejscowości. Gminy te pokrywałyby koszty ich pobytu. Rozważane jest również wprowadzenie funkcji hotelowej w schronisku.

Budki dla kotów

Podczas spotkania poruszano również temat budek dla wolno żyjących kotów. Pojawił się pomysł, jak zachęcić właścicieli nieruchomości, zarządców, aby zgadzali się na ich postawienie na swoich terenach. Każda budka będzie miała swojego opiekuna.

– Osoba odbierająca budkę będzie składała oświadczenie, że zobowiązuje się do dbałości o nią – mówi Barbara Michalska. – Jeśli zarządcy, właściciele terenów będą wiedzieli, że taka osoba jest i oczywiście kto nią jest, to niewykluczone, że będą chętniej zgadzali się na postawienie budek na swoich terenach.

Tekst i zdjęcie BIK UM Świnoujście

----------

eswinoujscie w Google News - obserwuj nas - Świnoujście w sieci
----------

Powiązane posty

Konsultacje społeczne dotyczące „Programu współpracy Miasta Świnoujście z organizacjami pozarządowymi oraz podmiotami wymienionymi w art. 3 ust. 3 ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie na rok 2017”.

Nie jest ci obcy los bezdomnych zwierząt? Przyjdź na spotkanie!

Zapraszamy na Spotkanie z Ruchem Narodowym w Świnoujściu.