Niemiecki Urząd Celny poinformował, w jaki sposób zagraniczne firmy mają rozliczać swoich kierowców na terenie RFN. Ze względu na mnogość interpretacji zapisów MiLoG na tę informację czekały nie tylko polskie firmy, ale również przedsiębiorstwa z innych państw europejskich. Tymczasem, jak podaje PAP, Komisja Europejska planuje „MiLoG” w całej Europie.
W styczniu tego roku weszła w życie ustawa o płacy minimalnej w Niemczech. Od samego początku budziła ona kontrowersje ze względu na konieczność wypłacania kierowcom wykonującym transport na terenie RFN niemieckiej płacy minimalnej wynoszącej 8,5 euro na godzinę. Stawki te mogły stanowić poważne wyzwanie dla przedsiębiorstw wykonujących przejazdy do lub przez Niemcy, dlatego do Komisji Europejskiej wpłynęła skarga w tej sprawie. – Informacje z niemieckiego Urzędu Celnego potwierdziły stanowisko OCRK, że diety i ryczałty mogą być składnikiem wynagrodzenia, ponieważ wynika to z dyrektywy unijnej.
MiLoG oczywiście stanowi problem dla polskiej branży transportowej, ale poprzez dobrą organizację firmy transportowej można zminimalizować koszty, a jednocześnie prawidłowo rozliczać czas pracy kierowców – tłumaczy Bartosz Najman, prezes Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców. Część ekspertów twierdziła, że dodatki właściwe delegacji pracownika, tj. diety czy ryczałty noclegowe, nie mogą zostać uznane jako składnik płacy minimalnej. To z kolei przekładało się na znaczny wzrost kosztów pracy. – W tej chwili wiemy już, że obawy te były bezpodstawne, a Niemiecki Urząd Celny w pełni zaakceptował praktykę wliczania do płacy minimalnej ryczałtu noclegowego oraz diety pomniejszonej stosownie wg wytycznych niemieckiego Ministerstwa Finansów, kończąc kontrolę bez nakładania kary finansowej na polskiego przewoźnika – mówi Bartosz Najman. – To bardzo dobra wiadomość dla całej branży transportowej – dodaje.
Tymczasem problem płacy minimalnej w krótkim czasie może rozprzestrzenić się na całą Europę. Nie jest tajemnicą, że inne państwa mają zamiar wprowadzić niemieckie rozwiązania. Ratunkiem do tej pory była Komisja Europejska. Polska upatrywała w działaniach organu wykonawczego UE szansy na ukaranie Niemiec i cofnięcie przez zachodniego sąsiada szkodliwej ustawy. Jednak, jak podała Polska Agencja Prasowa, komisarz ds. zatrudnienia i spraw socjalnych Marianne Thyssen zapowiedziała rewizję dyrektywy o pracownikach delegowanych w UE. Nowe prawo miałoby gwarantować takie samo wynagrodzenie za taką samą pracę na danym terytorium. Skutkiem tych działań będzie wprowadzenie regulacji o wynagrodzeniu minimalnym dla kierowców w całej Europie.