Za bezpodstawną interwencję ukarana została mieszkanka Świnoujścia. Kobieta wezwała do domu Pogotowie Ratunkowe z powodu zasłabnięcia. W związku ze zdarzeniem interweniowali także policjanci i strażacy. Okazało się, że po wykonaniu telefonu 57-latka wyszła na spacer, a wzywała karetkę, bo chciała, aby ambulansem podwieziono ją do przychodni.
Wczoraj dyżurny z Komendy Miejskiej Policji w Świnoujściu został powiadomiony przez Pogotowie Ratunkowe o osobie, która wzywała pomocy z powodu złego samopoczucia, lecz nie otwiera drzwi. Policjanci, którzy pojechali na miejsce zgłoszenia ustalili, że zajmowany przez zgłaszającą lokal znajduje się na trzecim piętrze i jedno z okien jest uchylone, w związku z tym wezwali na miejsce Straż Pożarną. Kiedy służby próbowały dostać się do środka mieszkania, do interweniujących policjantów podeszła kobieta, która była zgłaszającą. Wtedy okazało się, że wszystkie służby odpowiedziały na jej fałszywy alarm.
W rozmowie z 57-latką funkcjonariusze ustalili, że kobieta właśnie wróciła ze spaceru, czuje się dobrze, a wezwaną karetkę chciała wykorzystać jako transport do przychodni.
Z uwagi na fakt, że kobieta bezpodstawnie wezwała na interwencje służby, a tym samym dopuściła się wykroczenia, policjanci ukarali ją 300-złotowym mandatem.
Pamiętajmy, że na numery alarmowe tj. 112, 999, 998, 997 dzwonimy tylko w uzasadnionych przypadkach. Bezpodstawnymi zgłoszeniami uniemożliwiamy przebywanie służb tam, gdzie faktycznie ich pomoc jest niezbędna. Za ich bezpodstawne wezwanie grozi kara grzywny, aresztu lub ograniczenia wolności.
Oficer prasowy KMP w Świnoujściu
st. asp. Beata Olszewska
