Przyjacielsko, ale bez sentymentów na boisku
Flota – Zieloni Wyszobór 18-0 (6-0)
1-0 Michał Nowak 10 minuta
2-0 Marek Sokołowski 11 minuta
3-0 Tomasz Polarczyk 16 minuta z karnego
4-0 Krzysztof Bątkowski 24 minuta
5-0 Krzysztof Bątkowski 29 minuta
6-0 Marek Sokołowski 42 minuta
7-0 Bartłomiej Szewczyk 54 minuta
8-0 Michał Nowak 55 minuta
9-0 Marek Sokołowski 57 minuta
10-0 Mateusz Kulpa 59 minuta
11-0 Bartłomiej Szewczyk 63 minuta
12-0 Oskar Zięty 66 minuta
13-0 Bartłomiej Szewczyk 69 minuta
14-0 Oskar Zięty 70 minuta
15-0 Michał Nowak 76 minuta
16-0 Oskar Zięty 78 minuta
17-0 Tomasz Maślak 81 minuta
18-0 Kamil Dankiewicz 85 minuta
Flota: Łukasz Gądek (46 Grzegorz Hnat), Przemysław Rygielski (60 Michał Wnuk), Dawid Trafalski (60 Tomasz Maślak), Michał Wnuk (46 Paweł Stankiewicz), Tomasz Maślak (46 Dawid Damazyn), Tomasz Polarczyk (60 Kamil Trzeciak), Marek Sokołowski (60 Oskar Zięty), Kamil Trzeciak (46 Kamil Dankiewicz), Michał Nowak, Krzysztof Bątkowski (46 Mateusz Kulpa), Oskar Zięty (46 Bartłomiej Szewczyk).
Trener: Tomasz Błotny.
Zieloni: Leszek Minko, Łukasz Nogaj, Janusz Przybysławski, Radosław Magoński, Artur Wańcowicz, Krystian Spaczyński, Rafał Lal, Maciej Dyoniziak, Michał Dyoniziak, Michał Kaluźniak, Krystian Sioła.
Ponadto grali: Bartłomiej Sosnowski, Jakub Kwiręg, Bartłomiej Lal, Narcyz Klag.
Trener: Janusz Przybysławski.
Sędziował: Lech Nowak.
Widzów: 50.
Zaproszony na dziś do Świnoujścia zespół, to pierwszy przeciwnik Morskiego Klubu Sportowego Flota w meczach o stawkę. 16 sierpnia 2015 drużyny Zielonych i Floty spotkały się w Wyszoborze o Puchar Polski. Był to jednocześnie pierwszy wygrany przez nową Flotę mecz, gdyż wszystkie wcześniejsze sparingi kończyły się remisami. Wówczas Flota wygrała 3-0, po trzech golach Ziętego. W dzisiejszym spotkaniu Oskar także zdobył trzy bramki, ale nie był dziś jedyny. Hat tricki (choć żaden nie był klasyczny) zaliczyli także Sokołowski, Nowak i Szewczyk, dwa razy trafił Bątkowski, a po razie Polarczyk, Kulpa, Maślak i Dankiewicz.
Od sierpnia zmieniło się wiele. Flota się zgrywa, a młodzież nabiera doświadczenia i piłkarskiej ogłady. Dziś na boisku nie było wątpliwości – zespoły Floty i Zielonych dzieli różnica kilku klas. Stąd taki właśnie wynik. Ale i gościom należą się oklaski, że przyjechali, zagrali jak umieli, porażkę przyjęli z godnością, nie było czarnej rozpaczy ani niesportowych zachowań. Po meczu zawodnicy obu drużyn udali się na wspólnego grila.
Pochwała należy się przede wszystkim 58-letniemu bramkarzowi Zielonych Leszkowi Minko, który uratował swój zespół przed dwójką z przodu, między innymi wygrywając pojedynki sam na sam z Nowakiem i Ziętym. Oczywiście także o dwa lata starszemu stoperowi Januszowi Przybysławskiemu, który wciąż wytrzymuje trudy całego meczu. Goście podjęli kilka prób kontrataku, szczególnie aktywny byli tu bracia Dyoniziakowie. Cały zespół Zielonych grał ofiarnie i zostawił trochę zdrowia. Właściwie to szkoda, że nie udało się im strzelić honorowego gola.
Waldemar Mroczek. Fot. Piotr Zgraja