Wózkiem przez Polskę – DZIEŃ 7
To już tydzień wyprawy i przebyty jeden z trudniejszych odcinków. Tak jak zwykle wyruszyliśmy z Sierakowa po 11.00. Pogoda była w sam raz ponieważ świeciło Słońce a na niebie były niegroźnie wyglądające chmury. Zaplanowany przeze mnie odcinek do Tarnowa Podgórnego był przede wszystkim zawiły i prowadził bocznymi uliczkami. Było dużo do nauczenia się na pamięć ale nie zgubiliśmy się.
Jechanie takimi bezdrożami to największa przyjemność z tej wyprawy. Z dala od zgiełku samochodów i wiecznego miejskiego pośpiechu. To właśnie te miejsca gdzie człowiek odczuwa wolność. Mimo dziurawych dróg jechałem zadowolony i mógłbym tak każdego dnia. Powinienem jeszcze wspomnieć o chmurach, które prezentują się majestatycznie na tle nieba. Każda z nich jest inna i zachwyca mnie z jakim spokojem przesuwają się po niebie. Może to tylko para wodna ale złożona w jakiś ciekawy wzór.
Na trasie natknęliśmy się na polną drogę, która była skrótem. Była pełna błota i dziur więc pokonaliśmy 2 km tej trasy w 30 minut. Były to jedne z najtrudniejszych 2 km na całej trasie.
Zmęczeni jazdą dotarliśmy do Tarnowa do hotelu 500. Po obiedzie spotkałem się z Agnieszką i Sebastianem prowadzących stronę wozkowicze.pl. Obydwoje są razem od wielu lat i obydwoje są na wózkach. Sebastian pomaga Agnieszce i można rzec, że jest jej asystentem. Jestem pod wrażeniem, że sami żyją. To wspaniałe, że niepełnosprawność nas nie ogranicza i robimy wiele by być częścią społeczeństwa. Dzisiejszy dzień był świetny i pełen niespodzianek.