Jest i dwu-cyfrówka Flota – Odrzanka Radziszewo 11-0 (6-0)
1-0 Damian Staniszewski 9 minuta
2-0 Mateusz Bątkowski 12 minuta
3-0 Damian Staniszewski 14 minuta
4-0 Grzegorz Skwara 16 minuta
5-0 Damian Staniszewski 35 minuta
6-0 Dariusz Kozłowski 37 minuta
7-0 Michał Nowak 57 minuta
8-0 Grzegorz Skwara 69 minuta
9-0 Grzegorz Skwara 79 minuta
10-0 Mariusz Helt 85 minuta
11-0 Damian Staniszewski
90+1 minuta
Flota: Oskar Bochen, Mateusz Bątkowski, Przemysław Rygielski, Michał Wnuk, Dariusz Kozłowski (78 Piotr Tkaczonek), Piotr Bursa (61 Filip Żabiński), Radosław Welka (78 Paweł Stankiewicz), Grzegorz Skwara, Patryk Harkot (61 Mariusz Helt), Michał Nowak, Damian Staniszewski.
Nie grali: Łukasz Gądek, Tomasz Maślak, Dawid Damazyn.
Trener: Tomasz Błotny.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.
Odrzanka: Piotr Wołk, Paweł Burjanowski (20 Adrian Piwowarski), Marcin Cholewa (74 Łukasz Truskowski), Wiktor Dumański, Damian Szczupak, Miłosz Pawlak, Patryk Kocoń, Marcin Mysiak, Wojciech Kurowski, Adam Trendel, Mateusz Wicher.
Grali wszyscy zgłoszeni do meczu zawodnicy.
Trener: Łukasz Truskowski.
Kierownik drużyny: Patryk Okrasa.
Żółta kartka: Rygielski (41).
Sędziowali: Tomasz Winiarczyk, Grzegorz Hurnowicz, Rafał Myślicki.
Widzów: 320.
W tej lidze zdobyliśmy praktycznie wszystko. Punkty, gwarancję awansu na cztery i pierwszego miejsca na dwie kolejki przed końcem, oklaski za grę, wysokie zwycięstwa, piękne bramki, ciekawe akcje, skuteczne rewanże. Do kompletu brakowało jednego ogniwa: dwucyfrowego zwycięstwa. I to właśnie spełniło się w meczu z Odrzanką Radziszewo.
Od samego początku nie było wątpliwości. Już w pierwszej minucie ostry strzał Staniszewskiego Wołk z ledwością wybił nad poprzeczkę. Cztery minuty później Bątkowski trafił w boczną siatkę. Worek z bramkami pękł w 9 minucie, kiedy Staniszewski otrzymawszy podanie od Nowaka pokonał Wołka po raz pierwszy. Na następną czekaliśmy 3 minuty, a zdobył ją Bątkowski. Kolejne padały w odstępach dwuminutowych, najpierw za sprawą Staniszewskiego, a potem Skwary. Gdy w 16 minucie Flota prowadziła 4-0, było wiadomym, że jednocyfrowy wynik będzie rozczarowaniem. Jednak na piątego gola czekaliśmy o 3 minuty dłużej niż na cztery pierwsze. Najpierw jednak pierwszy strzał (18 minuta) oddali goście, konkretnie Burjanowski z daleka, ale Bochen nie dał się zaskoczyć. Potem czyste pozycje mieli Harkot, Bątkowski i Skwara, próbował też zza linii pola karnego Nowak, ale uderzył zbyt wysoko. Wreszcie w 35 minucie po koronkowej wymianie piłek z Bątkowskim po raz trzeci na listę wpisał się Staniszewski. Dwie minuty później było już 6-0. Kozłowski wybiegł za plecy obrońcom, gdy piłka była już w locie i oczyściwszy sobie pole pokonał w swoim stylu bramkarza gości. Tuż przed przerwą z wolnego ostro uderzył Piwowarski, ale Bochen – choć z trudem – poradził sobie.
Po przerwie bramki już nie padały seryjnie. Początkowo co 10-12 minut, a dwie ostatnie co 6. Atakujący wyspiarze, zdając sobie sprawę że mecz jest już wysoko wygrany, coraz częściej zaczęli się indywidualnie popisywać. Nastawieni na efekty, niejednokrotnie wzbudzali śmiech na trybunach pudłami w nieprawdopodobnych sytuacjach, ale po meczu pożegnano ich gromkimi brawami, bo przecież i tak padło jeszcze pięć bramek. Wreszcie w 57 minucie Nowak wykorzystał precyzyjną centrę Staniszewskiego i strzelił nie do obrony. Ósmego gola zdobył Skwara lobując bramkarza, z podania Nowaka. On strzelił też dziewiątego, po składnej akcji zespołowej i wymianie piłek ze Staniszewskim. W 81 minucie Żabiński trafił w poprzeczkę, w 85 Helt z podania Staniszewskiego zdobył upragnioną dziesiątą bramkę. Na tym się jednak nie skończyło. W czasie doliczonym Wołk zdjął piłkę spod nóg Rygielskiemu, ale chwilę potem wynik ustalił strzałem z 17 metrów Staniszewski. Goście próbowali zdobyć honorowego gola strzałami z daleka, ale ani Mysiak, ani Piwowarski, ani Wicher nie dali rady pokonać Bochena w bramce. Najlepszym zawodnikiem Odrzanki był bez wątpienia bramkarz Piotr Wołk. Fakt, że wpuścił 11 bramek, ale gdyby nie on, niewykluczone że na przodzie pojawiłaby się dwójka.