O tą trójkę nikt nie pyta… bo nie są już całkiem malutkie, nie mają kilku tygodni? Bo takie przeciętne czarno-białe?
A kochają przecież tak samo mocno… i odwdzięczą się swojemu własnemu człowiekowi po stokroć.
Zdziś i Staś – znalezione na dużym osiedlu. Z relacji ludzi wiadomo, że zostały wyrzucone z samochodu.
W tej chwili mają ok. 14 tygodni.
* Zdziś bardzo ciężko chorował, dwoma łapkami był po drugiej stronie, ale udało się go uratować. Przez chorobę jest dużo mniejszy i delikatniejszy od swojego brata.
Zdziś ma bardzo wrażliwe jelita i jest alergikiem dlatego bardzo trzeba kontrolować co je i musi jeść karmy dobrej jakości. Poza tym jak na kociaka przystało jest rozbrykany, pełny energii, najchętniej cały czas by się bawił. Jest strasznym łakomczuchem, gdyby mu pozwolić to cały czas coś by jadł i nie lubi się dzielić ;)
Lubi towarzystwo innych kotów i psów, w domu tymczasowym bardzo zaprzyjaźnił się z psem. Jak przestanie się w końcu bawić to jest też super przytulakiem, może siedzieć na rękach i dawać się miziać :-)
* Staś, większy brat Zdzisia równie rozbrykany i chętny do zabaw :-)
Tak jak brat bardzo lubi towarzystwo innych kotów i zaprzyjaźnia się z kontaktowymi psami. Na początku nieco bardziej zdystansowany, ale zabawki i czas przekonają go do każdego człowieka :-)
Kociaki są zaszczepione, odrobaczone i odpchlone.
Obowiązkowa kastracja w odpowiednim wieku.
* Maja – niespełna roczna kotka, która już na starcie swojego życia doświadczyła jak okrutny i bezwzględny potrafi być człowiek. Maja żyła przy człowieku prawdopodobnie od małego, opiekowała się nią starsza, 85-letnia Pani. Pani zachorowała na tyle poważnie, że nie mogła już się Mają opiekować, sama wymagała opieki pielęgniarskiej i tak Maja stała się dla reszty rodziny zbędnym balastem.
Szalę przeważył fakt, że Maja 1 maja (stąd Mai imię, ponieważ wcześniej nawet go nie miała) tego roku w starej domowej kuchni powiła 4 kocięta.To tam czuła się bezpieczna, w domu w którym była tak bardzo niechciana.
Maja wraz ze swoimi nowonarodzonymi dziećmi 2 maja zostały zabrane do weterynarza w celu uśpienia. Na szczęście weterynarz nie zrobiła tego, i tak cała piątka trafiła do nas.
Maja, pomimo fatalnego stanu (z zaawansowanym kocim katarem, mocno wychudzona, osłabiona, w złym stanie psychicznym i fizycznym) pięknie opiekowała się swoimi dziećmi z których wyrosły wspaniałe kociaki.
Wszystkie maluszki znalazły swoje nowe domy, niestety Mają nie zainteresował się nikt…
Maja potrzebuje dużo czasu żeby zaufać każdemu nowemu człowiekowi. Na początku z dużym dystansem, stroni od niego, syczy, ostrzega żeby zostawić ją w spokoju, ale z czasem się przyzwyczaja i otwiera coraz bardziej. Bardzo lubi towarzystwo innych kotów.
Maja szuka cierpliwego domu, który zaakceptuje ją taką jaka jest i da jej czas żeby się oswoiła z nową sytuacją, a na pewno z czasem się otworzy i pokaże, że jest cudowną kotką.
Jest młodziutka, jeszcze wszystko przed nią, musi tylko trafić na dobrych ludzi.
Maja jest zaszczepiona, odrobaczona, odpchlona i wykastrowana.
Cała trójka czeka na kochające domy.
Może dla któregoś z nich to będzie właśnie Twój dom?
Kontakt: Stowarzyszenie Angelo Animale, Marta – tel: 796 618 911
lub przez fanpage www.facebook.com/AniolyZwierzat/