Silniki zaburtowe z uciętymi przewodami i stertę używanych elektronarzędzi przewoziło samochodami dwóch Rumunów.
Pojazdy po zjechaniu z promów zatrzymała do kontroli drogowej 30 października w Świnoujściu Straż Graniczna. Cudzoziemcy nie potrafili wyjaśnić strażnikom skąd rzeczy, warte 167 tys. zł, mają i czyją są własnością.
Najpierw strażnicy graniczni skontrolowali ciężarówkę, którą kierował 32-latek. Ujawnili w niej trzy silniki zaburtowe z uciętymi przewodami i wyrwanymi umocowaniami.
Mężczyzna nie miał żadnych dokumentów zakupu tych rzeczy, nie potrafił również wyjaśnić, czyją są własnością. Wobec podejrzenia, że silniki mogą pochodzić z kradzieży w Skandynawii, zostały zatrzymane i zabezpieczone przez Straż Graniczną.
Tuż przed północą z innego promu przybyłego ze Szwecji zjechało renault, które zatrzymali do kontroli funkcjonariusze SG.
W bagażniku pod meblami ukryte były rozmaite elektronarzędzia: szlifierki, wyrzynarki, kompresory, spawarki, wkrętarki i wiertarki. Łącznie strażnicy doliczyli się 42 rzeczy.
Przewożący je 51-latek również nie miał żadnych dokumentów ich pochodzenia. Funkcjonariusze podejrzewają, że przedmioty mogły zostać skradzione. Odebrali je mężczyznom i zabezpieczyli. Teraz będą ustalać właścicieli.
Po wykonaniu czynności procesowych Rumunom zezwolono na kontynuowanie podróży.
Straż Graniczna