– Przeładunki w polskich portach wzrosły w pierwszym kwartale tego roku o 20,1 proc., do 22,1 mln ton – poinformował GUS. Najwięcej, bo o 47,5 proc. wzrosły przeładunki w Gdańsku.
„Zwiększyła się masa przeładunków wszystkich rodzajów ładunków, w tym najbardziej tak zwanych pozostałych ładunków drobnicowych (o 53,1 proc.) oraz kontenerów (o 44,5 proc.). Wielkość ładunków masowych ciekłych zwiększyła się o 16,4 proc. (w tym ropy naftowej – o 16,1 proc.), masowych suchych – o 8,8 proc. (w tym węgla i koksu o 88,4 proc., po głębokim spadku przed rokiem), a ładunków tocznych o 8,0 proc.” – podał Główny Urząd Statystyczny.
Według GUS w I kwartale 2018 roku przeładowano więcej ładunków niż przed rokiem we wszystkich polskich portach, z wyjątkiem Polic, gdzie zanotowano spadek o 16,6 proc., do 0,4 mln ton.
Z kolei w Gdańsku wielkość przeładunków zwiększyła się o 47,5 proc., do 10,9 mln ton, wobec spadku przed rokiem. W porcie Gdynia wielkość przeładunków wzrosła o 3,8 proc. (do 4,7 mln ton), w Świnoujściu – o 1,0 proc., do 3,8 mln ton, a w Szczecinie – o 0,5 proc., do 2,2 mln ton.
Łyżeczką dziegciu w tej beczce miodu jest fakt, że polskim portom – pod względem wielkości przeładunków – wciąż bardzo daleko do portów niemieckich czy holenderskich.
jmk