Umowy na budowę 2 kolejnych odcinków trasy S6 podpisane. „Szóstka” to droga szczególnie ważna w wakacje, bo biegnie wzdłuż wybrzeża, łącząc Trójmiasto ze Słupskiem, Koszalinem i Szczecinem.
11 czerwca Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podpisała umowy z wykonawcami na budowę dwóch dwujezdniowych odcinków S6, z Bożegopola Wielkiego do Luzina i z Luzina do Szemudu, czyli z okolic Trójmiasta w stronę Lęborka i Słupska. Mają one łącznie około 20 km długości.
Ich budowa ma się zakończyć w II połowie 2021 r. W tym samym czasie zaplanowano oddanie do użytku innego 20-kilometrowego odcinka S6, z Gdyni do Szemudu – GDDKiA podpisała umowę na jego zaprojektowanie i budowę w marcu tego roku.
Złą wiadomością jest jednak, że nie wiadomo, kiedy powstaną następne odcinki S6, między Bożympolem a Lęborkiem, Słupskiem i Sianowem koło Koszalina. 5 czerwca rząd ogłosił, że będzie budował je przy użyciu partnerstwa publiczno-prywatnego, czyli wybudują je za swoje pieniądze i będą nimi zarządzać prywatne firmy, a państwo będzie im płacić za udostępnianie tych odcinków do ruchu (tzw. opłata za dostępność). Mimo PPP przejazd tym fragmentem S6 będzie bezpłatny. Jednak z uwagi na taki model inwestycji budowa nieprędko się rozpocznie, bo wybranie prywatnego partnera w takim przedsięwzięciu jest bardzo długotrwałe i żmudne. Tymczasem dopiero wybudowanie tej części S6 sprawi, że będzie dużo łatwiej dojechać nad morze.
Na osłodę trzeba dodać, że bardzo zaawansowana jest już budowa zachodniej części S6 – między Szczecinem a Sianowem koło Koszalina. Wszystkie odcinki tej części „szóstki”, liczące 140 km długości, są w budowie od wielu miesięcy. W przyszłym roku będzie oddany do użytku 120-kilometrowy fragment od Goleniowa do Koszalina, a w 2020 r. obwodnica Koszalina i Sianowa w ciągu S6. Ta obwodnica miała być gotowa wcześniej, jeszcze w 2018 r., ale w trakcie budowy wynikły niespodziewane duże utrudnienia geologiczne, związane z bardzo nietypową, skomplikowaną, rzadką i zmienną strukturą gruntu w tym miejscu.
jmk/