Strona główna » Inwestycje na Odrze Granicznej to priorytet dla bezpieczeństwa mieszkańców regionu

Inwestycje na Odrze Granicznej to priorytet dla bezpieczeństwa mieszkańców regionu

by Daniel SZYSZ

Inwestycje na Odrze Granicznej to priorytet dla bezpieczeństwa mieszkańców regionu

Zima w tym roku pokazała, że inwestycje na Odrze Granicznej to priorytet, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo mieszkańców regionu

Widuchowa, Gozdowice, Piasek, Słubice, Bielinek – te miejscowości leżące nad granicznym odcinkiem Odry minionej zimy były zagrożone powodzią. To efekt temperatur. Lód skuł rzekę na odcinku ujściowym, co spowodowało, że akcja lodołamania musiała mocno przyspieszyć i trzeba było kruszyć lód w miejscach, gdzie dostęp lodołamaczy ze względu na głębokość rzeki był mocno utrudniony. – Inwestycje w tym miejscu to priorytet dla bezpieczeństwa przeciwpowodziowego mieszkańców naszego regionu. Zima pokazała przede wszystkim jedno: dobre planowanie akcji lodołamania ma głęboki sens. Gdyby nie nasza gotowość, to skutki powodzi zatorowej byłyby dramatyczne – mówi dyrektor Marek Duklanowski.

Na pogodę wpływu nie mamy. Na odpowiednie zabezpieczenie techniczne i hydrotechniczne – owszem!

Inwestycje na Odrze Granicznej mają wielkie znaczenie z punktu widzenia bezpieczeństwa mieszkańców naszego regionu. Dzięki nim miejscowości położone blisko akwenów nie muszą obawiać się powodzi. Drożna rzeka – o odpowiedniej głębokości i możliwościach logistycznych jest również bardziej atrakcyjna gospodarczo. – Inwestycje na Odrze Granicznej są istotne z wielu powodów. Jako priorytet wskazujemy zawsze bezpieczeństwo mieszkańców mieszkających blisko Odry. Powodzie, które nawiedzają nasz region, związane są ze zjawiskami zatorowymi. Mówi się wiele o globalnym ociepleniu, bo jest ono faktem, ale ostatnia zima pokazała nam, że sezony zimowe, choć rzadsze, nadal bywają ostre. Co więcej, obecnie wszystkie miesiące roku 2021 mamy poniżej średniej temperatury z wielolecia. To pokazuje, że w przyszłości mogą się zdarzyć dłuższe okresy śnieżne i mroźne, kiedy pokrywa lodowa będzie taka, jak w ostatnim sezonie, a może i jeszcze bardziej dająca się we znaki.

W tym roku mieliśmy ponad sto kilometrów zalodzonej rzeki. Zablokowanie wody przy odpływie może doprowadzić do wystąpienia jej z koryta, a co za tym idzie rozlania jej na pola uprawne lub, w najbardziej pesymistycznym wariancie, na tereny gospodarstw domowych mieszkańców. Dlatego właśnie akcja lodołamania prowadzona była w tym roku tak dynamicznie – mówi Marek Duklanowski, dyrektor Wód Polskich w Szczecinie.

Jak zaznaczają przedstawiciele Wód Polskich, bezpieczeństwo mieszkańców w czasie, gdy Odra jest skuta lodem, zależy od kilku czynników: możliwości prowadzenia akcji lodołamania, sprawności sprzętu, sprzyjających warunków atmosferycznych. O ile na pogodę nie mamy wpływu, tak na zabezpieczenie pod kątem technicznym – owszem. Wody Polskie jeszcze w roku 2021 odbiorą dwa nowe lodołamacze, które będą obsługiwać polsko-niemiecką akcję lodołamania. Jednocześnie trwają ostatnie przygotowania do inwestycji, która polega na odbudowie zabudowy regulacyjnej na granicznym odcinku Odry.

Wnioski z lodołamania 2021? Zima potrafi być groźna, a niebezpieczeństwo powodzi lodowych i zatorowych realne

Doświadczenie tegorocznej akcji lodołamania pokazuje, że najbardziej zagrożone powodzią są miejscowości, które położone są najbliżej Odry. Mowa o Widuchowej, Bielinku, Gozdowicach, ale też o leżących w górę rzeki Słubicach: – Lodołamanie rozpoczynamy od strony dolnej wody, czyli niejako poniżej zatoru, by pokruszony lód mógł swobodnie odpływać z prądem rzeki. Dodatkowo na sytuację nakłada się niewystarczająca w wielu miejscach głębokość koryta Odry. Na wysokości Szczecina aż do Widuchowej nie ma żadnego problemu z głębokością, ale im bardziej w górę rzeki płyniemy, tym głębokości są mniejsze. Niektóre akcje lodołamania prowadzone kilka czy kilkanaście lat temu już wtedy pokazywały, że byliśmy na granicy możliwości dotarcia w miejsca, w których pokrywa lodu musiała być pokruszona – dodaje dyrektor Wód Polskich w Szczecinie Marek Duklanowski.
Najbardziej istotne jest to, że poprzez odtworzenie funkcjonującej na Odrze od wielu dziesięcioleci zabudowy hydrotechnicznej zwiększymy głębokość umożliwiając w ten sposób dotarcie naszym lodołamaczom do miejsc, gdzie lód się gromadzi i gdzie zagraża mieszkańcom. Ostrogi zawężą część koryta powodując, że w samym środku nurtu wody będzie więcej. W tym momencie łatwiej będzie wpłynąć w miejsca zagrożone wszystkimi lodołamaczami, które będą brać udział w akcji lodołamania, przy czym mówimy tutaj zarówno o polskich, jak i niemieckich jednostkach. W planach w pierwszym etapie naszych prac jest odbudowanie ponad stu ostróg i najważniejsze jest dzisiaj to, że z punktu widzenia środowiskowego odtwarzamy system, który funkcjonował z powodzeniem jeszcze w dziewiętnastym, a potem przez cały dwudziesty wiek i nikt wtedy tego nie kwestionował. My, wbrew fałszywym opiniom przeciwników dbania o bezpieczeństwo mieszkańców, nie prowadzimy jakiejś akcji betonowania Odry, ale odbudowujemy tę zabudową w sposób zgodny z naturą, korzystając z materiałów naturalnych i w żaden sposób nie zakłócając funkcjonowania przyrody – dodaje dyrektor Duklanowski.


W sezonie zimowym 2020/2021 Wody Polskie przez tydzień prowadziły akcję lodołamania – dzięki siedmiu lodołamaczom z Polski i sześciu z Niemiec udało uniknąć się powodzi zatorowej. Zjawiska lodowe były szybko diagnozowane i usuwane. Najgrubsza pokrywa lodowa zlokalizowana była właśnie na odcinkach Odry granicznej. Tam również woda przekraczała stany ostrzegawcze i alarmowe. Gdyby nie profesjonalnie przeprowadzona akcja lodołamania, woda dotarłaby do ludzkich siedzib zagrażając zdrowiu i życiu mieszkańców oraz niszcząc ich dobytek. Prowadzenie akcji w latach przyszłych bez realizacji zaplanowanych przez Wody Polskie inwestycji może być utrudnione albo wręcz niemożliwe, stąd właśnie uzasadnienie dla tych działań.



eswinoujscie w Google News - obserwuj nas - Świnoujście w sieci
Świnoujście Agatowska