DWÓCH MĘŻCZYZN UTONĘŁO W BAŁTYKU
Tylko jednego dnia w gminie Mielno utonęło dwóch mężczyzn. W obu przypadkach scenariusz był bardzo podobny. Pomimo powiewających czerwonych flag, silnych prądów i wiatru obaj podjęli decyzję o kąpieli. Te decyzje zakończyły się dramatem.
Do pierwszego zdarzenia doszło w niedzielę, 18 lipca, około godziny 11. Z ustaleń policjantów wynika, że do wody wszedł 50-letni mężczyzna wraz z dwojgiem dorosłych dzieci. 25-letniego syna podtopiła wysoka fala. Ojciec próbował mu pomóc. Niestety, przegrał walkę z żywiołem. Syn i córka mężczyzny dotarli na ląd. Wszystko działo się 200-300 metrów od strzeżonej plaży w Łazach. Tonącego mężczyznę wyciągnięto na brzeg. Na miejsce przyleciał z pomocą śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowe. Pomimo natychmiastowej pomocy i udzielonej reanimacji nie udało się uratować mu życia.
Do kolejnego utonięcia, które praktycznie miało miejsce w tym samym czasie co pierwsze dramatyczne zdarzenie doszło na plaży w Mielnie. Mężczyzna wszedł do wody na odcinku niestrzeżonej plaży. Na wszystkich nadmorskich kąpieliskach w zachodniopomorskim obowiązywał od soboty zakaz kąpieli. Z powodu wysokiej fali i powstającego w pobliżu ostróg prądu wstecznego pływanie i wszelka aktywność w morzu jest niebezpieczna. To oznacza bezwzględny zakaz kąpieli. 40-latek zniknął pod wodą w Mielnie, o czym zaalarmowała jego żona. Ratownicy i osoby plażujące trzymając się za ramiona stworzyli tzw. „łańcuch życia”, żeby przeszukać dno Bałtyku. 40-latka udało się wyciągnąć z wody dopiero w Unieściu. Mimo akcji reanimacyjnej mężczyźnie nie udało się przywrócić czynności życiowych.
Policjanci apelują o rozwagę podczas wypoczynku nad wodą. Pamiętajmy, że brawura i nieodpowiedzialność mogą skończyć się tragicznie.
Z apelem na swoich portalach społecznościowych zwracają się również Ratownicy z zachodniopomorskiego WOPR: “Szanowny Panie, drogi kolego nie ryzykuj! Nie wchodź dzisiaj do morza. Dzięki temu wrócicie z wakacji w komplecie. Bądź mądry przed tragedią!. Próbujemy zdążyć was wyciągać, ale czasem jesteśmy bezsilni. Nie sprawdzaj, uwierz na słowo”.
kom Monika Kosiec