1 sierpnia 1944r. – Dzień w którym Polacy podczas okupacji niemieckiej udowodnili, że Hymn nie jest pustymi słowami rzucanymi na wiatr w rytm melodii. “Jeszcze Polska nie zginęła, Kiedy my żyjemy.” – te dwa pierwsze wersy hymnu zostały zaprezentowane Niemcom już nie na kartce, lecz wielkiej, zorganizowanej akcji, miejącej na celu wyzwolenie Warszawy.
1 sierpnia 2021r. – Tak jak kiedyś harcerze brali udział w Powstaniu, Zawiszacy, Bojowe Szkoły czy Grupy Szturmowe, roznosząc pocztę, będąc sanitariuszami czy organizując akcje sabotażowe, my dziś składamy hołd, tym którzy brali udział w Powstaniu.
Powstanie warszawskie nie toczyło się jedynie na lądzie. Równie ważne, zwłaszcza we wrześniu, były zmagania na wodzie. Tylko przez Wisłę powstańcy mogli z warszawskiej Pragi przerzucać zaopatrzenie i ewakuować rannych. Wszystko za sprawą Wydziału Marynarki Wojennej Komendy Głównej AK o kryptonimie „Ostryga” dowodzonej przez kmdr ppor. Antoni Gniewecki ps. „Witold”. Na akwenie warszawskiego węzła wodnego zostały po wybuchu Powstania Warszawskiego zdobyte stojące w porcie: „Bajka”, „Fausta” i pogłębiarkę „Smok” oraz kilka łodzi. Plany użycia zdobytego taboru, wobec upadku Powstania na Pradze, szybko spaliły na panewce. Statek pasażerski „Faust” rozpoczął służbę jako przystań rozładunkowa i krypa koszarowa, a „Bajka” jako statek szpitalny. Wcześniej przydzielone zadanie stało się nieaktualne – marynarze prowadzili jedynie nocne patrole na łodziach wiosłowych, wdając się w potyczki z niemieckimi patrolami. W dzień nie podejmowano działań. Najbardziej tragiczny dla powstańczej improwizowanej flotylli rzecznej był 12 sierpnia, kiedy Niemcy ogniem z działa i karabinów maszynowych ustawionych na moście Poniatowskiego oraz przy pomocy przybyłego niemieckiej łodzi „Pionier” zatopili „Fausta”, a „Bajka” i „Smok” zostały ciężko uszkodzone. Walki o port rzeczny i stocznię trwały do 14 września. Terenu bronił oddział złożony z pracowników portowych i polskich marynarzy z „Ostrygi”, wspartych żołnierzami oddziału „Tur”. Tego dnia Niemcy wyparli powstańców i zajęli na wpół zatopioną „Bajkę” i nienaruszone urządzenia portowe, które natychmiast zaczęto niszczyć. Polacy zajęli na krótko port w nocy z 14 na 15 września, kiedy kompania batalionu „Zośka” pod dowództwem harcerze harcmistrza por. Andrzeja Romockiego ps. „Morro” obsadziła pod silnym ogniem brzeg Wisły i „Bajkę”. Dowodził on walką o utrzymanie przyczółka czerniakowskiego dla przybywającej z pomocą 1. Armii Wojska Polskiego gen. Berlinga. Zginął trafiony przez snajpera radzieckiego w serce 15 września 1944 rano, podczas lądowania pierwszego zwiadu berlingowców na Górnym Czerniakowie Później teren ten został zajęty przez żołnierzy 1. Dywizji Piechoty. Na tym skończyły się zmagania na Wiśle w czasie Powstania Warszawskiego.
Dla nich to o godzinie “W” część harcerzy i harcerek z III Szczepu Harcerskiego “Słowianie” ZHR im. Zawiszy Czarnego na pokładzie i dzięki gościnności s/y “Baltic Lady” oddała honory i złożyła kwiaty na morzu, natomiast druga część brała udział w uroczystości pod Pomnikiem Orła Białego w Świnoujściu.
Tekst, zdjęcie i video: ćwik Roch Rupar – 13 ŚDW „Ptaki” im. Zawiszy Czarnego