Co z tą trawą. Kosić czy nie kosić?
Koszenie trawników w miasta uwarunkowane jest głównie względami estetycznymi. Miejsca ze skoszonym trawnikiem wyglądają na zadbane i bardziej podobają się (przynajmniej części) mieszkańców. To fakt. Co jednak robić, gdy panuje susza, a trawa już w maju wysychała z braku opadów?
Tereny zielone w miastach, w tym trawniki, są elementem tzw. małej retencji. Pozwalają na spowolnienie odpływu wód opadowych, regulują miejski klimat poprzez zwiększenie poziomu wilgotności i zmniejszenie wysokich temperatur, pochłaniając jednocześnie przy tym dwutlenek węgla i wydzielając tlen. Funkcjonują jak filtry zatrzymujące szkodliwe pyły powietrza (kurz i inne zanieczyszczenia), zwiększają także różnorodność biologiczną.
Wobec ogólnej suszy, która coraz bardziej nas dotyka, coraz więcej osób jest przeciwko koszeniu trawy.
– Nie dość, że susza i trawa i tak jest mizerna, to jeszcze kosiarki przycinają ją niemal do zera. W wielu miejscach po przejściu kosiarki zostają tylko szarożółte klepisko. Sami sobie krzywdę robimy – mówią przeciwnicy koszenia.
Dlaczego kosimy trawniki?
Jak już wspomnieliśmy, głównie ze względów estetycznych. Dodatkowo, w niektórych miejscach (np. przy pasach ruchu drogowego) mogą one ograniczać widoczność. Trzeba też pamiętać, że trawniki w okresie kwitnienia wykazują silne właściwości alergogenne, co jest szczególnie dotkliwe dla osób uczulonych.
Wady skoszonego trawnika
W okresach intensywnej suszy, której zazwyczaj towarzyszy wysoka temperatura powietrza, niskie koszenie trawnika prowadzi do nadmiernego pylenia z odsłoniętej powierzchni. Zbyt nisko przycięta trawa nie rozkrzewia się, lecz zaczyna zasychać. Wydaje się więc zasadnym, że w takich warunkach, z jakimi jeszcze niedawno mieliśmy do czynienia, należało ograniczyć koszenie trawników do tych miejsc, w których jest to konieczne (np. ze względów bezpieczeństwa związanych np. odpowiednią widocznością w sąsiedztwie pasa ruchu drogowego).
– Oczywiście to nie znaczy, że mamy w ogóle nie kosić trawy – podkreśla I Zastępca Prezydenta Świnoujścia Barbara Michalska. – Ostatnio spadło trochę deszczu, ale po tygodniach bez opadów i suszy, dajmy ziemi jeszcze nasiąknąć, a przesuszonej trawie odżyć.
Korzyści z ograniczenia koszenia traw
– Trawa obniża temperaturę powietrza;
– Trawa utrzymuje wilgoć i zapobiega erozji ziemi;
– Trawa to jeden z największych producentów tlenu i pochłaniaczy dwutlenku węgla oraz szkodliwych pyłków z powietrza;
– Trawa przyczynia się do spowolnienia odpływu wód opadowych.
Barbara Michalska dodaje, że miasto chce inwestować w łąki kwietne, jako alternatywę dla trawników.
– Oczywiście w tych miejscach, gdzie będzie to zasadne – podkreśla. – Kwietne łąki wzbogacają bioróżnorodność biologiczną, dobrze wpływają na ziemię, poprzez swoją różnorodność zatrzymują w niej więcej wody, a ich korzenie spulchniają glebę. To również siedliska dla owadów motyli, pszczół, czy mrówek, które pomagają rozsiewać roślinność, rozmnażać się motylom i innym gatunkom owadów.
BIK UM Świnoujście/www.gov.pl