Przedsiębiorcy znad Odry rozczarowani pomocą Rządu. Prezes Mojsiuk: „Udawanie pomagania. Przedsiębiorcy zostali z długami”
3010 złotych brutto na każdego pracownika, który zatrudniony był etatowo. Przedsiębiorca musi jednak udowodnić spadek obrotów o 50%. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę, która ma wspierać poszkodowanych w katastrofie ekologicznej na Odrze przedsiębiorców. Północna Izba Gospodarcza nie ukrywa rozczarowania skromną ofertą pomocy i bardzo późnym procedowaniem tego tematu. – Mówiliśmy w sierpniu, że pomoc musi być udzielona przedsiębiorcom natychmiast. Tymczasem mamy koniec września i brak jasnych procedur, jak ubiegać się o pomoc. Dodam, że jest to pomoc symboliczna. Liczyliśmy na bardziej efektywny dialog. Tak jak w Odrze rozmyła się trucizna, która zabiła setki ryb. Tak szybko byliśmy świadkami rozmycia się energii rządzących do rozmów z przedsiębiorcami – mówi Hanna Mojsiuk, Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Przedsiębiorcy znad Odry rozczarowani skalą pomocy i tempem jej udzielania
Prezes Hanna Mojsiuk krytycznie ocenia wsparcie, które zostało przegłosowane przez sejm i podpisane przez Prezydenta Andrzeja Dudę.
– To nie jest pomoc wystarczająca. Mamy wrażenie, że to tworzenie fasady, że pomaga się przedsiębiorcom. Niestety kwota 3010 złotych brutto na pracownika to kwota wręcz symboliczna. Nikt w tych czasach nie pracuje sezonowo za takie pieniądze. Po drugie wypożyczalnie kajaków, obiekty turystyczne czy rybacy są zatrudniani zwykle na umowach cywilnoprawnych. Opcja wsparcia więc odpada. Poza tym przedsiębiorcom działającym np. w sektorze gastronomicznym czy hotelarskim trudno jednoznacznie ocenić, jaka część spadku obrotów to efekt katastrofy – mówi Hanna Mojsiuk.
– Skala pomocy i tempo działania w tym temacie nie jest wystarczająca. Przedsiębiorcy z wielu branż nie działają od sierpnia, stracili sezon, wpadli w spirale zadłużenia. Dla nas ten temat nie jest jeszcze zamknięty – mówi Prezes Izby. – Dodam jeszcze , że nie wszystkie samorządy, umarzały opłaty lokalnym przedsiębiorcom. Przykład? Foodtruck na zamkniętym nad Odrą kąpielisku nadal musi płacić czynsz za dzierżawę terenu. Co z tego, że jak nie można się kąpać to ludzi w tym miejscu nie było i taki przedsiębiorca przez kilka tygodni nie zarobił nawet złotówki – dodaje Hanna Mojsiuk.
Mec. Jarosiewicz: „Pozew przeciwko Skarbowi Państwa możliwy, o ile udowodni się, że to zaniedbania konkretnych instytucji lub osób doprowadziły do katastrofy”
Prawnicy nie mają wątpliwości, że droga przedsiębiorców poszkodowanych przez katastrofę ekologiczną do odszkodowania będzie trudna. To kwestia przede wszystkim niejasnej przyczyny katastrofy. Nie wiadomo kto miałby być adresatem pozwu. Przedsiębiorcy mówią wprost, że zostali ze swoim problemem sami.
– Można powiedzieć, że podpisana przez prezydenta ustawa o pomocy przedsiębiorcom poszkodowanym przez katastrofę ekologiczną na Odrze, tak naprawdę nie zmienia wiele w sytuacji przedsiębiorców, którzy myślą o staraniu się o odszkodowania. Nadal nie wiadomo kto spowodował skażenie Odry, więc nie ma przeciwko komu kierować roszczeń odszkodowawczych. Za ewentualne zaniedbania można byłoby pociągnąć do odpowiedzialności Skarb Państwa, ale to nie jest kwestia prosta – mówi Marek Jarosiewicz z kancelarii Wódkiewicz & Sosnowski.
– Można dyskutować czy akt prawny w postaci zakazu korzystania z Odry był na tyle krótki, by wyczerpywać znamiona ochrony życia i zdrowia ludzi. Wydaje się, że trudno byłoby dochodzić swoich praw, gdy mamy do czynienia z zaledwie miesięcznym kryzysem. Dla przedsiębiorców to jednak wielka strata. Ubolewam, że kolejny raz nie podjęto decyzji o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej, bo to otwierałoby przedsiębiorcom drogę do ubiegania się o zadośćuczynienie – dodaje prawnik.
– Gdyby ktoś podjął próbę pozwu to szkoda poniesiona przez przedsiębiorców powinna być zaprezentowana w oparciu o odwołane rezerwacje, zmniejszone obłożenie w konkretnej firmie czy przez porównanie sezonów z lat poprzednich. Przedsiębiorcy mają prawo wnioskować do samorządów o umorzenie opłat lokalnych. Niestety trzeba liczyć na dobrą wolę władz, a z tym może być różnie – dodaje mec. Jarosiewicz.