Walczył codziennie o innych, teraz sam potrzebuje pomocy – strażak, listonosz – rozpalmy nasze serca i pomóżmy Jarkowi
Jarosław Nogalski, odważny strażak, cichy bohater, który przez lata dbał o nasze bezpieczeństwo, teraz sam potrzebuje naszej pomocy. Tuż przed 40tymi urodzinami usłyszał okrutną diagnozę – stwardnienie rozsiane.
Przez pierwsze lata pracował nie informując nikogo o swoim wewnętrznym i największym wrogu. Mimo świadomości jak straszna jest to choroba, nie poddawał się i starał się funkcjonować „normalnie”. Wiemy jak odpowiedzialna jest praca strażaków – to właśnie dzięki odwadze i determinacji Jarka i Jego kolegów mieszkańcy Świnoujścia żyli w spokoju.
Jarek z pełnego energii strażaka staje się osobą coraz bardziej zależną od innych. Co gorsze, jego mieszkanie szybko zamieniło się w istny tor przeszkód. Jest całkowicie nieprzystosowane do potrzeb osoby poruszającej się na wózku inwalidzkim.
Błyskawiczny rozwój choroby zbiera swoje żniwo.
Wystarczy spojrzeć na ścianę w przedpokoju, widać na niej nieustający progres choroby: na wysokości metra pierwsze uchwyty do podtrzymywania się podczas drogi do kuchni, poniżej kolejne barierki, na dole otarcia od chodzika i wózka inwalidzkiego. Codzienność Jarka to nie tylko walka z chorobą, ale i z barierami architektonicznymi w jego własnym domu.
Zrzutka, o której tutaj czytasz jest niczym inny, jak gorącą prośbą o otwarcie Waszych dobrych serc! Mieszkanie Jarka obecnie staje się twierdzą nie do zdobycia. Choroba rozwija się tak szybko, że z chodzika musiał przesiąść się na wózek inwalidzki. Dziś nawet pisanie smsów jest dla Jarka wielkim wyzwaniem.
Pomóżmy temu wspaniałemu Człowiekowi przystosować kuchnię i łazienkę tak, aby mógł wjechać do nich wózkiem. Pomóżmy Jarkowi zapobiegać trudno gojącym się odleżynom, które pojawiają się coraz częściej. Pozwólmy, aby otrzymał także specjalistyczne obuwie ortopedyczne.
Marzeniem Jarka jest wyjazd na turnus rehabilitacyjny w ośrodku specjalizującym się w leczeniu stwardnienia rozsianego – koszt 4 tygodniowego turnusu to 5100 zł. Dodatkowo, aby zachować jak najdłużej sprawne mięśnie, niezbędna jest rehabilitacja – koszt miesięcznej terapii to 1560 zł.
Dziś Jarek potrzebuje pomocy – ale jeszcze nie tak dawno nie zważając na własne zdrowie i życie, jak każdy strażak, wchodził tam skąd każdy ucieka – w dym, w płomienie ratując innych i ich dobytek. Podejmował wyzwania i ryzykował dla nas. Teraz codzienność jest dla Niego wyzwaniem.
Pomóżmy Strażakowi tak, jak on kiedyś pomagał nam codziennie.