Ustawa o sygnalistach oceniana pozytywnie, choć znaków zapytania nie brakuje
Już 25 września w życie wchodzi ustawa o sygnalistach. To oznacza wiele zmian organizacyjnych w firmach zatrudniających powyżej 50 pracowników. Niektóre firmy przygotowywały się do zmian od kilu miesięcy, inne robią to na ostatnią chwilę, co może wywoływać chaos. – Zmiany są ważne przede wszystkim dla działów kadr, administracji i księgowości. Największa obawa dotycząca tych zmian jest taka, że będą one nieefektywne, bo nawet widząc pewne nieprawidłowości pracownicy będą obawiać się, że ich anonimowość nie zostanie zachowana – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Bycie sygnalistą nie może być tarczą chroniącą niekompetentnych od zwolnienia
Ustawa o ochronie sygnalistów wchodzi w życie 25 września i muszą być na nią przygotowane firmy zatrudniające powyżej 50 osób, ale nie tylko. Sygnalistą jest osoba, która w związku z wykonywaną na rzecz przedsiębiorcy pracą dostrzega i zgłasza naruszenie prawa w zakładzie pracy, należącego do kategorii wskazanej w ustawie jak przykładowo pranie brudnych pieniędzy, korupcji czy nieprawidłowości przy przetargach. Taka osoba powinna mieć ustalone bezpieczne kanały komunikacyjne z firmą dla której pracuje, aby móc zgłaszać naruszenia szefostwu nie narażając się na działania odwetowe.
Sygnalistą może być każdy pracownik czy osoba współpracująca, ustawa jednak stawia jeden jasny warunek – osoba zgłaszająca nieprawidłowość musi działać w dobrej wierze, a więc mieć uzasadnione przekonanie, że rzeczywiście do tego naruszenia doszło.
– Trudno jest nie zgodzić się z założeniami ustawy o sygnalistach raz z tezą, że wszelkie działania dążące do uczciwości i transparentności w firmach są pożądane i trudno się nie zgadzać, by promować postawy, które będą transparentność wzmacniać. Ustawa ma jednak swoje mankamenty i wielu przedsiębiorców już na etapie przygotowania regulaminów organizacyjnych zachodziło w głowę, jak je implementować, by zapewnić wytypowanym przez zespoły koordynatorom ds. sygnalistów komfort pracy, a sygnalistom poczucie bezpieczeństwa. Istnieje obawa, że nieodpowiednio wprowadzone zapisy doprowadzą do tego, że przepisy będą martwe, a zgłoszeń sygnalnych będzie niewiele – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
– Przedsiębiorcy mają najwięcej wątpliwości w związku z działaniami ochronnymi sygnalistów – to trudne z organizacyjnego punktu widzenia, ale w wielu firmach istnieje obawa, że sygnalistą będzie osoba, która będzie chciała ochronić swoje miejsce pracy, więc użyje funkcję sygnalisty jako „tarczę ochronną”. Wobec sygnalisty nie mogą być stosowane działania odwetowe, jak również próby i groźby ich stosowania. W tym miejscu potencjalnie widzimy sporo przestrzeni do nadużyć, z którymi mogą zderzyć się pracodawcy lub zleceniodawcy. Zakazane działania odwetowe to bowiem na przykład zakaz „negatywnej oceny wyników pracy lub negatywnej opinii o pracy” czy „przekazanie innemu pracownikowi dotychczasowych obowiązków sygnalisty”, co przez sygnalistę mogłoby zostać odebrane jako ograniczanie kompetencji lub degradacja – mówi Hanna Mojsiuk.
Wielu przedsiębiorców zgłasza również pewną niejasność związaną z faktem szerokości spektrum zagadnień podlegających pod zgłoszenia sygnalne. Musimy pamiętać, że nie będą one dotyczyć np. mobbingu czy kwestii związanej z prawem pracy. Dla prezesów dużych firm takie zgłoszenia paradoksalnie byłyby interesujące, bo pomagałyby im lepiej uporządkować sytuację w ich firmę.
Prawnicy: przedsiębiorcy często działali w tym temacie na ostatnią chwilę
Eksperci podkreślają sygnaliści muszą być w firmie objęci ochroną od wszelkich działań odwetowych, czyli wszystkim, co mogłoby pogorszyć sytuację prawną takiej osoby w firmie. Przykładowo są to takie działania jak: zwolnienie z pracy, mobbing, pomijanie przy wypłacaniu premii czy też nieprzedłużenie umowy ze względu na zgłoszone wcześniej naruszenie.
– Katalog w ustawie ma charakter otwarty, jednakże należy pamiętać, że ochroną objęci są wszyscy zgłaszający, niezależnie od formy zatrudnienia lub współpracy z firmą – wyjaśnia mecenas Marek Jarosiewicz z kancelarii Wódkiewicz & Sosnowski.
Zgłoszenia mogą mieć charakter anonimowy, ale to pracodawca decyduje w opracowanych procedurach czy takie zgłoszenia będą rozpatrywane. Pracodawca nie ma prawa rozpowszechniać danych sygnalistów, chyba, że ten w jasny sposób wyrazi zgodę na ich upublicznienie .
Przede wszystkim są to firmy, które według ustawy zatrudniają powyżej 50 pracowników w przeliczeniu na pełne etaty. Ważne są terminy weryfikacji liczby zatrudnianych osób czyli– 1 stycznia i 1 lipca. Warto więc wtedy sprawdzić, czy zakład pracy nie spełnia tej przesłanki.
– Pracodawcy, którzy muszą stworzyć wewnętrzny regulamin przyjmowania zgłoszeń powinni zacząć od tego, aby powołać w zakładzie pracy przedstawicielstwo zarówno pracowników jak i osób wykonujących pracę na rzecz firmy na innej podstawie niż umowa o pracę. Następnym etapem jest przeprowadzenie konsultacji, które powinny trwać od 5 do 10 dni – czyli w praktyce, pracodawca musi przedstawić projekt regulaminu, do którego w tym czasie wybrani wcześniej przedstawiciele mogą się odnieść i złożyć uwagi. Po dopełnieniu tego obowiązku następuje ogłoszenie opracowanej i przyjętej procedury zgłoszeń wewnętrznych i po 7 dniach wchodzi ona w życie – dodaje prawnik.
W zakładzie pracy powinna zostać wyznaczona osoba lub nawet stworzona nowa komórka do przyjmowania i rozpoznawania zgłoszeń, a także realizowania uprawnień sygnalisty czyli informowania go o etapach rozpatrywania zgłoszenia i podjętych działaniach.
Hanna Mojsiuk, Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie
Trudno jest nie zgodzić się z założeniami ustawy o sygnalistach raz z tezą, że wszelkie działania dążące do uczciwości i transparentności w firmach są pożądane i trudno się nie zgadzać, by promować postawy, które będą transparentność wzmacniać. Ustawa ma jednak swoje mankamenty i wielu przedsiębiorców już na etapie przygotowania regulaminów organizacyjnych zachodziło w głowę, jak je implementować, by zapewnić wytypowanym przez zespoły koordynatorom ds. sygnalistów komfort pracy, a sygnalistom poczucie bezpieczeństwa. Istnieje obawa, że nieodpowiednio wprowadzone zapisy doprowadzą do tego, że przepisy będą martwe, a zgłoszeń sygnalnych będzie niewiele.
Przedsiębiorcy mają najwięcej wątpliwości w związku z działaniami ochronnymi sygnalistów – to trudne z organizacyjnego punktu widzenia, ale w wielu firmach istnieje obawa, że sygnalistą będzie osoba, która będzie chciała ochronić swoje miejsce pracy, więc użyje funkcję sygnalisty jako „tarczę ochronną”. Wobec sygnalisty nie mogą być stosowane działania odwetowe, jak również próby i groźby ich stosowania. W tym miejscu potencjalnie widzimy sporo przestrzeni do nadużyć, z którymi mogą zderzyć się pracodawcy lub zleceniodawcy. Zakazane działania odwetowe to bowiem na przykład zakaz „negatywnej oceny wyników pracy lub negatywnej opinii o pracy” czy „przekazanie innemu pracownikowi dotychczasowych obowiązków sygnalisty”, co przez sygnalistę mogłoby zostać odebrane jako ograniczanie kompetencji lub degradacja.
Wielu przedsiębiorców zgłasza nam również pewną niejasność związaną z faktem szerokości spektrum zagadnień podlegających pod zgłoszenia sygnalne. Musimy pamiętać, że nie będą one dotyczyć np. mobbingu czy kwestii związanej z prawem pracy. Dla prezesów dużych firm takie zgłoszenia paradoksalnie byłyby interesujące, bo pomagałyby im lepiej uporządkować sytuację w ich firmę.
Założenia więc oceniamy pozytywnie, a sama ustawa może sprawić, że firmy będą działać lepiej – wszystko jednak zależy od tego, jak wyglądać będzie jej stosowanie w praktyce.