Afera Collegium Humanum: Politycy koalicji rządzącej dystansują się od uczelni i usuwają ślady w mediach społecznościowych
Afera związana z Collegium Humanum, warszawską uczelnią podejrzewaną o nielegalne wydawanie dyplomów MBA, zatacza coraz szersze kręgi. W ostatnich tygodniach politycy koalicji rządzącej znaleźli się w ogniu krytyki za swoje powiązania z uczelnią, której rektor i inni pracownicy zostali zatrzymani przez Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA). Co więcej, niektórzy z nich zaczęli usuwać wpisy w mediach społecznościowych, w których chwalili się ukończeniem Collegium Humanum.
Ślady zacierane w sieci
W ostatnich dniach internauci zauważyli, że niektórzy politycy rządzącej koalicji zaczęli usuwać swoje wpisy na portalach społecznościowych, w których informowali o ukończeniu studiów podyplomowych na Collegium Humanum. Znikają zdjęcia z dyplomami oraz posty, w których publicznie dziękowano uczelni za możliwość rozwoju i zdobycia nowych kwalifikacji.
Podwyżki cen prądu w 2025 roku
„To próba zatarcia śladów przed opinią publiczną” – komentuje jeden z analityków życia politycznego. „Politycy zdają sobie sprawę, że ich powiązania z uczelnią mogą być obciążeniem politycznym w kontekście afery, w której już padły oskarżenia o korupcję i fałszowanie dokumentów.”
Witold Zębaczyński wykonał takiego fikołka :)
Jednego dnia człowiek bardzo wykształcony, a drugiego już bez szkoły. 🤷♂️ pic.twitter.com/6uqDvLMlNc
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) November 15, 2024
Wyparcie się znajomości z zatrzymanymi
Wielu przedstawicieli rządu otwarcie odcina się od Collegium Humanum, twierdząc, że ich kontakty z uczelnią były marginalne lub nieistotne. Jeden z wysoko postawionych urzędników, który w 2022 roku publicznie gratulował uczelni sukcesów, dziś twierdzi, że „nie znał osobiście rektora Pawła Cz.” i „nie miał pojęcia o żadnych nieprawidłowościach”.
Z kolei opozycja krytykuje takie zachowanie, wskazując, że „wielu polityków zawdzięczało swoje stanowiska w spółkach Skarbu Państwa dyplomom uzyskanym na Collegium Humanum”. Fakt ukończenia takich studiów był często przedstawiany jako istotny argument podczas powoływania ich na intratne posady.
Samolotem do Świnoujścia już w te wakacje
Cień na koalicji rządzącej
Afera Collegium Humanum to nie tylko problem wizerunkowy dla uczelni, ale również dla polityków, którzy w przeszłości chwalili się dyplomami z tej instytucji. Ujawnione przez media powiązania z uczelnią, a także podejrzenia o korupcję, stawiają pytania o mechanizmy weryfikacji kwalifikacji osób pełniących kluczowe funkcje w administracji publicznej i spółkach państwowych.
Społeczne oburzenie
Internauci nie pozostawiają na politykach suchej nitki. „Jak można najpierw szczycić się dyplomami, a potem udawać, że nic się nie stało?” – pyta jedna z użytkowniczek Twittera. „To kolejny przykład podwójnych standardów w polityce” – dodaje inny komentator.
Ministerstwo zapowiada kontrole
W obliczu skandalu Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zapowiedziało dokładne zbadanie działalności Collegium Humanum oraz możliwość unieważnienia wszystkich dyplomów wydanych w sposób niezgodny z prawem. Wprowadzane są również zmiany legislacyjne mające na celu uszczelnienie procedur przyznawania tytułów naukowych w Polsce.
Międzyzdroje. Platforma wiertnicza widoczna z plaży w Międzyzdrojach – poszukiwania gazu ziemnego
Podsumowanie
Afera Collegium Humanum uderza w wiarygodność polskiego systemu edukacji wyższej oraz polityków, którzy korzystali z szybkiej ścieżki do prestiżowych dyplomów. Zacieranie śladów w mediach społecznościowych i publiczne wyparcie się znajomości z uczelnią to działania, które mogą pogłębić kryzys zaufania społecznego wobec rządzących. Czy polska scena polityczna wyciągnie wnioski z tego skandalu? Czas pokaże.