Komendanci z wizjami: czy to nowa moda w policji, czy czas na sztalugi?
Czy w polskiej policji zapanowała nowa moda? Ostatnio coraz częściej słyszymy o komendantach, którzy zamiast trzymać się służbowych wytycznych, wolą… mieć wizje! Brzmi jak żart? A jednak! Wizjonerskie podejście do zarządzania zaczyna przypominać bardziej praktyki wróżbitów niż działania profesjonalnych funkcjonariuszy.
Spis treści
Komendant czy Nostradamus?
Zastanówmy się, skąd te wizje. Czy to efekt zbyt długiego wpatrywania się w ekran monitoringu, czy może inspiracja przy porannej kawie? Jedno jest pewne – zamiast działać według ustalonych procedur, niektórzy komendanci postanowili wdrażać własne „genialne” pomysły. Problem w tym, że policja to nie artystyczna galeria, gdzie można eksperymentować z własnymi fantazjami.
Polecenia to nie sugestie
Policjant, a tym bardziej komendant, ma swoje obowiązki – wykonywanie poleceń przełożonych i działanie w ramach ustalonego porządku. Wizje? Lepiej zostawić je malarzom czy wróżkom. Bo przecież policja to nie agencja kreatywna, gdzie liczy się „innowacyjność”, tylko służba dla obywateli.
Pierwsze opady śniegu na Pomorzu Zachodnim – uwaga na trudne warunki na drogach!
Czas na zmiany – sztalugi zamiast biurka?
Jeśli komendant czuje w sobie duszę artysty, to zamiast zarządzać jednostką, może powinien chwycić za pędzel? Zamiast chaosu w strukturach policji, mógłby tworzyć abstrakcyjne obrazy, które – kto wie – może kiedyś trafią do największych galerii sztuki?
A jeśli już musi mieć wizje, to może niech przewiduje rzeczy naprawdę przydatne: np. gdzie w weekend pojawi się największy korek albo kto zaparkuje na zakazie. Takie „przepowiednie” mogłyby przynajmniej przynieść pożytek.
Podsumowanie
Drodzy komendanci, zamiast tracić pracę przez wizje, czas wrócić do rzeczywistości. Realizujcie polecenia, a wizjonerskie zapędy zostawcie na czas po godzinach pracy. Pamiętajcie – policja to nie teatr improwizacji, tylko poważna instytucja, która działa dla dobra obywateli. A jeśli jednak praca w mundurze nie daje Wam pola do popisu, to sztalugi czekają – płótno wszystko przyjmie, w przeciwieństwie do przełożonych.