Nowelizacja ustawy: droga do cenzury w rękach funkcjonariuszy politycznych?
Nowelizacja ustawy antyterrorystycznej i przepisów dotyczących ABW oraz Agencji Wywiadu, choć oficjalnie przedstawiana jako narzędzie walki z terroryzmem, budzi poważne obawy. Wprowadzone przepisy dają szefowi ABW prawo do blokowania stron internetowych bez wyroku sądu. To niepokojący sygnał dla społeczeństwa, wskazujący na możliwość nadużyć władzy i wprowadzenia faktycznej cenzury w Polsce. – Blokowania stron internetowych bez wyroku sądu już jest możliwe
Spis treści
Decyzje bez kontroli sądu – czy to początek cenzury?
Najbardziej kontrowersyjnym elementem nowelizacji jest możliwość blokowania stron internetowych na podstawie decyzji administracyjnej, zatwierdzonej jedynie przez Pierwszego Zastępcę Prokuratora Generalnego. Oznacza to, że obywatel nie ma żadnej gwarancji, że blokada nie zostanie nałożona z powodów politycznych czy osobistych interesów władzy.
Brak wymogu wcześniejszej decyzji sądu odbiera obywatelom podstawowy mechanizm ochrony ich praw. Jakiekolwiek treści, które nie spodobają się władzom, mogą być natychmiastowo usunięte z przestrzeni publicznej pod pretekstem walki z terroryzmem.
Funkcjonariusze na usługach polityków?
Wprowadzone zmiany budzą uzasadnione obawy, że instytucje takie jak ABW mogą stać się narzędziem politycznym w rękach rządzących. Funkcjonariusze, których zadaniem powinno być dbanie o bezpieczeństwo kraju, mogą zostać zmuszeni do realizowania partyjnych poleceń. Wystarczy jedno „zielone światło” z góry, aby rozpocząć blokowanie niewygodnych treści w internecie.
Takie przepisy otwierają furtkę do eliminowania krytyki wobec rządu, tłumienia niezależnych mediów i kontrolowania opinii publicznej. Strach przed takimi nadużyciami nie jest przesadzony – historia pokazuje, że władza mająca narzędzia do cenzury wcześniej czy później ich użyje.
Co to oznacza dla obywateli?
Nowelizacja, przedstawiana jako konieczność w walce z terroryzmem, jest w rzeczywistości niebezpiecznym krokiem w kierunku ograniczania wolności obywatelskich. W sytuacji, gdy blokada strony może zostać wprowadzona z dnia na dzień, każdy właściciel witryny powinien czuć się zagrożony. Nawet treści krytyczne wobec władz, ale niepowiązane z terroryzmem, mogą stać się celem.
Warto zadać sobie pytanie: czy naprawdę chodzi o bezpieczeństwo, czy o kontrolę? Czy mechanizmy odwoławcze będą skuteczne, czy jedynie symboliczne? Czy społeczeństwo ma gwarancję, że polityczni decydenci nie wykorzystają nowych przepisów do własnych celów?
Ostrzeżenie dla społeczeństwa
Nowelizacja ustawy to nie tylko zmiana przepisów – to krok w stronę ograniczenia swobód obywatelskich i wprowadzenia narzędzi do kontroli treści w internecie. Obywatele muszą być świadomi, że władza posiadająca takie uprawnienia może z łatwością wykorzystać je w sposób niezgodny z deklarowanym celem.
Internet był dotychczas przestrzenią wolności i wymiany myśli. Nowe przepisy mogą to zmienić, a Polska stanie się krajem, w którym niewygodne treści są po prostu wyciszane. Społeczeństwo powinno być czujne i domagać się pełnej transparentności działań organów państwowych. Bez tego pozostaje ryzyko, że władza wykorzysta nowe uprawnienia do budowy systemu cenzury, w którym decyzje będą podejmowane nie na podstawie prawa, lecz politycznego interesu.